wtorek, 2 listopada 2010

twoj post zostal pomyslnie opublikowany w blogu.

taaak [!]
& to, co teraz robie, to, uwaga: odwalam plebejska maniane w postaci ogladania na polsacie csi, kryminalnych zagadek miami, czy innego nowego jorku & tym samym relacjonuje wszystek emocjonujacych, bo ze swego zycia, wydarzen, przy pomocy smartfonowej natury urzadznia bb.
& leze & leze.
& rozmyslam.

& patrze, jak powiesili jakiegos faceta na altance.

& rozmyslam.

& wlasciwie, to dopiero wytrzezwialam po weekendzie.

zdaje sie, ze niszcze swoj organizm. (nie tylko, no ale...)
caly poniedzialek odsypiania.
caly wtorek odsypiania.
possibly cala sroda tego samego + nic-nie-ogarniania.
T-R-A-G-I-C.

a to, co sie dzieje w przylbicy mej & we lbie samym, istotnie.
boli, przeraza, odstrasza.

zawsze gdy juz mysle, ze nie moze byc gorzej, jest gorzej.

& teraz to weszlo na jakis nowy, zupelnie odmienny etap.
zupelnie inny.

ja juz nie wiem co to jest.
to juz nawet nie jest konkretne "cos jednego".
to. TO jest takie wszystko naraz.
szlag, zia.

jak z tego wyjsc.

Brak komentarzy: