wtorek, 13 grudnia 2011

cinqo cinqo cinqo.

usiłowałam przełamać w sobie wszelkie bariery,
by dopuścić cię nieco dalej, niż było można.
jechało się krótko - droga szybko zaczęła & mocno
zakręcać w kierunku przeciwnym z wyrzutem
dla dezorientacji.

zwłoki takich czynności nabierają już
możliwości niemalże magicznych
cóż jest bowiem dziwaczniejszego niż ten taki (jak widoczny)
zwalczający swój bezruch kadłubek.

-smutna ta twoja historia, - rzekł piernik do wiatraka. - czy znasz li w swoich dzialaniach dyscypline [?]
regularnie dbasz o siebie, o cialo, o higiene umyslu [?]

- (a) ty się bronisz [?] - ubawił się wiatrak. - przed chorobą w dbałości o cośtam cośtam... - już wtedy się wiatrak momentami zacinał, jak gdyby wcale nie wiedział, gdzie ma dalej którym skrzydłem - moje ciało broni się samo. nie wiem jak & dlaczego, ale moze na złość. - potem dodał - o psychike nie dbam, ona zyje wlasnym zyciem & ma nieograniczoną swobodę, przynajmniej próbuje, ale niestety tutaj to jakoś niespecjalnie łatwo przychodzi. wszechgłupota w kazdejkolwiekformie, & to też chyba najgorsze, bank jedno ze smutniejszych..