sobota, 13 listopada 2010

buch-chu-cha, buch-chu-ha, idzie zi-ma złaaa [!]

tsssssss...
& tak niestety jest, ze co raz mniej pamiętam, a co raz więc NIE-pamiętam.
źle raczej, bardzo nawet, a szkoda, oj szkoda, bo straty pluswielkie.
wyjazd sie jutro przytrafia, na stacje bp, tak wlasnie, tak wlasnie.
wszystko dziwne, wszystko kiepsko realne.
a ja ni-to mala, ni potezna.
nie moge sie pogodzic.
z tym & tym & tamtym & owakim.
duzo, nieprzyjemnie.
nada w kewstii progresu.
jest tak & stoi & ruszac sie nie zamierza.
no nie zalezy az do takiego stopnia.

Brak komentarzy: