poniedziałek, 20 września 2010

z ksiezyca prosto.

rzygac chce, gdy takie bzdury
jak & wiesc od tepej rury
czytac musze, choc nie musze.
z wielkim ci to animuszem
o wywlokach spod latarni.
tak wiec czytam, chociaz brak mi
kluchow juz w zoladku moim
chociaz pochlonelam sloik
chociaz duzo tego bylo
wszystko mi sie wyrzucilo
wszystko, gdy to zobaczylam
moze to jest, kurba, kila
przenoszona droga slowna
moze dupa swa nadobna
& ta druga (metaforka [!])
przekazales mi potworka...
co, mam teraz wychowywac [?]
...

czy przekazac / podac dalej.
jak ty myslisz: ja sie bawie [?]
mnie ubawil syf sromotny
ktorym zza gory golgoty
mi zajezdza, gdy krzyz niose [?]
jak ja gnoju ci poniose,
to zobaczysz, sie przekrecisz.
moze wtedy sensu zwedzisz
moze bedzie ciut za pozno
moze wlaczysz mozg na prozno
moze mnie to nie obejdzie
moze dawno mi juz przejdzie,
moze w ogole mnie ominie...
tak czy srak, to niech ci plynie
struzka wartka twa holota.
bedzie o CZYM snuc tu gniota.

Brak komentarzy: