piątek, 27 maja 2011

rewind.

nie wiem - śmiać się mam, czy ziewać
chyba pora się zajebać,
bo się wszystko tak powtarza
że już dupe mi odparza
nie mam na czym siedziec nawet
wezmę za wet sznur, sznur za wet
należycie się się obwiążę
hyc, w błogości się pogrążę
ja już rzygam monotonią
postęp idzie "ciut za wolno"
bo właściwie nic nie idzie
tylko tarza się gnój w bidzie
nic nie widzi świetlistego
raczy miską gówna psiego
mordę niecnie mi smaruje
& wraz na głos podśmiewuje
w ciszy byłoby mu ciężko
szczęściem dzieli się z koleżką
co się zowie los-jebaniec
& choć ryj jak ciup w kaganiec
pruje mordę intensywnie
plecie kołtun na swej grzywie,
nigdy skurwiel się nie kończy
włosek za włoseczkiem łączy
& się wije długim pasmem
częściej ciemne rzadziej jasne
jak te drugie, to już siwe
kryte pleśnią & podgniłe
że nie widać ich białości
pierdolona naiwności
po cóż żeś się przybłąkała
po cóż ryja tak skopała
po cóż żeś posiniaczyła
czym że ci ja zawiniła [?]
czy zniszczyłam kiedy kogo [?]
czy zrównałam gdzie z podłogą [?]
czy rzuciłam aż po sufit [?]
czy mój żywot będzie długi [?]

wciskam reset & odpływam
niechaj zmiana będzie miła
niechaj się przekonwertuję
w piasek, szlam, czy marakuje
mogę zostać & warzywem
bylem stłukła kurwa szybę
która mi przed mordą stoi
tak się błyszczy, że aż boli
a ja dalej nic nie mogę
tylko ssać & mleć katorgę

hola hola - nie smakuje
toć cementem zalatuje
hola hola - obrzyliwe
pół smażone, na pół żywe
hola hola - tfu odraza
niechaj hitler spuści gaza
hola hola - do komory
leczyć życia receptory
hola hola - wdech, nie kichać
śmierć nadchodzi - będzę szybka.
hoa hola - ojajebie
spotkam się z dżizusem w niebie
hola hola - jak smakuje
gdy mu stopy oblizuje
hola hola - wróć, żartuję.
wszystko zaraz zwymiotuje

każdy dzień, minutę, chwilę
jak już rzygnę, to się zwinę
ojebańcu - daj zapomnieć
weź te strony & je pognieć
wrzuć w kominek, niech się fajczą
śmierdzą, lecz już nie majaczą
nie chce widzieć, śnić na oczy
muszę zasnąć & przeskoczyć
chcę wymazać dramaturgię
orać, zryć mózg gęstym pługiem
nic już kurwa nie pamiętać
& najlepiej nie mieć serca
każdy dzień, minutę chwilę
każdy rok od kiedy żyję
każdy rok przetoczyć w piasek
arbuz, wiśnia, ananasek.

Brak komentarzy: