piątek, 27 maja 2011

na katafalku.

nieźle to boli - "ojapierdole"
miast dychac tlenek, to chyba wole
wetknąć w swą gardziel kilometr rureczki
pomerdać dziarsko
pomiziać kiszeczki
zwrócić wnętrznosci
dziurawić nereczki
& tak sobie mieszać
aż do miseczki
wylać mi przyjdzie zupkę z truposzka
częstować później każdego smakosza
każdego głodnego, co ot, się nawinie
każdego z supłem na pępowinie
każdego z wklęsłym
każdego z wypukłym
każdego karmić, aż pępęk spuchnie
aż się nadęty zrobi & pęknie
a wówczas zdradzę, w obliczu biedy
iż z braku laku, z wywaru pragnienia
zrobim z nich więcej do pojedzenia
zjemy się wszyscy nawzajem, smacznego
byle nie trawić mięsiwa chorego
bo się nam gorzej od tego zrobi
kannibal patrzy z czym zjada pierogi
też sobie farsz solidnie dobiera
& z byle gówna nie zrobi chleba.
my się szanujmy - to taka rada
zanim przemielą nas na obiada
odżywmy ciała swe czym z witaminą
pokaźnym chłopiem, soczystą dziewczyną
weźmy wszyściutko co ma pod naskórkiem
a potem zanieśmy za rzeczkę, za górkę
zawieśmy na sznurku raz dwa dla pewności
& żwirem w niępamięć zasypmy te kości.

Brak komentarzy: