wtorek, 7 września 2010
mdpv.
z każdą minutą. coraz lepiej, drodzy jacykolwiek. tak najzwyczajniej w swiecie chcąc opisać me obecne położenie w celu ku pamieci: ruchańcowe te amo dobiegło końca w momencie gdy jego tytuł skrobałam długopisem tym od kolegi bliżej nieokreślonego, przypadkiem spotkanego, jednego z drugim & ósmym. zdaje się, że lubię ci ja taki świat, jedyna to w sumie forma świata, która mi na tym konkretnym odpowiada. ta standardowa panie dzieju raczej bardzo niebardzo. thank god for kfc. chwilowo miejscowka ta nastrojową w mistycznym niemalże wymiarze się staje stopniowo, zaskakujący albowiem & błogi spokój wypełniać poczyna duszę mą na codzień psychotycznym chaosem targaną. nawet to ewidentne & wątpliwej w istocie jakości mono & stereo w składzie... o matko bosko szlag cię & wszystek inny, czy to moje urojenie jedynie, czy w najbrudniejszej ze wszystkich dostępnych na swiecie placówek miedzynarodowej sieci darmowych toalet pojechał właśnie kevin "słońce me" michael z tworem o tytule 'vicky's secrets' [?!] stopień wywołanym tym osobliwym faktem, nie-faktem ekscytacji sprawił, że od tamtej pory do momentu obecnego, tego tu terazy gdyż wystukuję 'wystukuję' & następne 'wystukuję' po tym pierwszym, bo po trzecim już nie, dwa szajsy jakieś tępe niemiłosiernie & blacharskie, rodem z remizy polecieć zdążyły. teraz (boję się pomyśleć ile już razy użyłam tu, o zgrozo, tego słowa) czwarty już z kolei zawodzi zawodnik, hłehłe, gra słów jaka szczwana. "discovery channel etwas etwas" ---> arenbiowe chłopczę do imienia swego wymówienia, przez dziewczę jakieś przypuszczalnie, jękliwie nakłaniający ---> remix jaki abby, czy w wykonaniu słynnego swego czasu a*teens coveru "gimmie x2 a chłop po północy" / inny ew. szajs tego typu, ACHTUNG ACHTUNG, relacji tej playlist'owej, nijak ode mnie niezależnej & wraz się w czasie rozmijającej skrajnie et nieograniczenie, KONIEC, FINI, FINITO, END OF STORY, no more of them effin', less or more foreign fucking, freaking, funking etc etc LANGUAGES TO IMPRESS MY GODDAMN SELF WITH. it's just me here, honeybabe, ain't nobody else but me & that sexy ass off the wall mikey double j banging on the speakers. & my insatiable mind, as the matter of fact. ly. truthfuly, honestly, frankly speaking, i'm shaking, i'm shook up shook up, oh so shook, it,s that peaceful, blissful as HELL (yes dude [!] ) type of arousal that doesn't even make you do THINGS. you know them, right, the very same way i do now. one hundred percent, honeybabe, it's a 100, full package type of thing. too bad i gotta go right because they want to. but i'd better save this thing before it all goes to waste. quickly, NOW.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz