musze znalezc w sobie sile, by kolorowac kazdy dzien.
musze znalezc te zwyczajne farbki, sa gdzies w szufladzie & zaczac nimi nalowac.
temu sie oddac.
a wtedy, gdy juz namaluje tak duuuzo, duzo.
tak ogromnie tych wszystkich dni
& one beda ociekac kolorem.
dla mnie.
moze wtedy znajde wiecej pedzli.
akcja, reakcja.
teoria przyciagania analogicznych czestotliwosci.
wtedy te pedzla moga chciec malowac
ze mna.
jakis inny, ten linkami powiazany pedzel.
on np. juz np TYLKO ze mna.
taki pedzel podwojny, z integralno-nieintegralnymi czesciami calosci-pedzlowosci.
chec.
sila pokazania wlasnego koloru.
polrzytomna, psychotyczna wiara w palete kolorow.
okazyjne malowanie wlasnego pedzla. (...)
& potem przychodzisz TY.
TY.
TY-YY-Y.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz