czwartek, 15 kwietnia 2010
pantomima.
zgiełk w tym mózgu niesłychany
odkąd tańczą w nim barany,
a że tańczą już od dawna
- tak zostanie. & to prawda.
taniec ich jest tańcem złości,
gryzą mięśnie, tłuką kości,
jutro żują, przełykają,
a na koniec wypluwają.
nic nie wraca takie samo,
odkąd przeszło przed ich gardło,
nota bene, cud gdy wróci,
bo zazwyczaj jak już w żółci
ten potrzyma jeden z drugim
myśli łańcuch, planów strugi
to je ciągną gdzieś na krańce
odprawiają dzikie harce
weź tu powiedz po czem takim
jak się zowie twój łeb, z makiem
tak, makówka [!] widzisz bracie
już o bzdurach powiadacie
toć pytanie dotyczyło
czegoś, co się przetoczyło
przez twój czerep, o istoto
lecz tyś już jest idiotą
tyś już zmysłów ćwierć postradał
twych inwencji autostrada
pędzi owszem, lecz na wstecznym
cię przeklęli na czas wieczny
ty już tylko wczoraj widzisz
a za chwilę 'przed' zobaczysz
w tempie takim, jak & z górki
strugasz z mózgu sobie wiórki
zlepisz potem z nich zameczek
& popatrzysz, jak ten czepek
został ot wykorzystany
wspomnisz wtem te dwa barany
czy też trzy, czy dziesięc w sumie,
ilekolwiek. spoczniesz w tłumie
psów od państwa pani, pana
rozdmuchany przez barana
przetrawiony, wydalony
wydrapany, przemielony
przestrojony, wyciuchany
wylękniony, przepłukany
przesypany, wysypany
wysmalony, przepieczony
przechylony, wychylony
wystawiony, odstawiony.
nie ufałeś w sumie nigdy
zawsze li w inkrustowiny
w nowym, chudym domu myśli
już cię zjedli, zanim przyszli.
zgiełk słyszałeś niesłychany
lecz nie wzięto ciebie w tany
tańcząc zbito cię na miazgę
teraz leżysz. widzisz prawdę [?]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz